W 1867 r. przebywał w Warszawie norweski skrzypek Ole Buli, znany z poprzednich występów, zawsze chętnie przyjmowany i ceniony. Największy muzyk norweski Edvard Grieg także bawił w Warszawie z koncertem (1902 r.). Norweski kompozytor cenił polską muzykę ludową, zarazem wśród polskich melomanów dużym wzięciem cieszyła się jego muzyka o ludowych motywach, a szczególnie przepiękne symfonie. Ten sam kompozytor nie ukrywał, że to właśnie Chopin nauczył go komponować w duchu iście narodowym. Norweskim miłośnikom muzyki znana była również muzyka innego polskiego kompozytora – Henryka Wieniawskiego.
Nie zapomniano w Polsce o norweskich polarnikach. Już w 1896 r. przełożono na polski książkę Fridtjofa Nansena, zawierającą wspomnienia z jego wyprawy do bieguna północnego.
Na przełomie XIX i XX w. upowszechniło się u nas narciarstwo – rodem z Norwegii. Przyjęto np. norweską nazwę nart ski oraz inne terminy, jak christiania, telemark.
Od lat 80. XIX w. w przekładzie na polski ukazywały się dzieła norweskich pisarzy Henryka Ibsena, Bjornstjernego Bjornsona, Jonasa Lie, Arne Garborga czy Johana Bojera; powieści Knuta Hamsuna cieszyły się u nas wielką popularnością.
W 1907 r. Henryk Sienkiewicz wysłał ankietę do wybitnych polityków i intelektualistów z całego świata, by potępili pruskie metody germanizowania Polaków. Wśród osób wspierających ideę Sienkiewicza znalazło się pięciu Norwegów. Jednak znany pisarz i dramaturg norweski Bjornson – zapewne kierując się szlachetnymi pobudkami – uważał, że władze polskie w Galicji społecznie dyskryminują oraz narodowo uciskają mieszkających tam Ukraińców.
Okres międzywojenny
W 1919 r. Norwegia uznała niepodległość Polski. Niebawem doszło do podpisania umowy handlowej, chociaż związki gospodarcze II Rzeczypospolitej z Norwegią nie były zbyt żywe i szerokie.
Co prawda, minister spraw zagranicznych Norwegii, historyk Halfdan Koht, w 1934 r. przebywał w Polsce, a w 1938 r. szef polskiej dyplomacji Józef Beck odwiedził Norwegię, jednak Norwegia nie chciała się zbytnio angażować w złożone sprawy polskiej rzeczywistości politycznej, kraju niebezpiecznie usytuowanego geograficznie pomiędzy Niemcami a Rosją.
W okresie międzywojennym wzrosła liczba przekładów literatury norweskiej na język polski; w latach 1915-1939 łącznie przetłumaczono 163 tytuły, wśród nich takich pisarzy, jak Knut Hamsun, Johan Bojer, Sigrid Undset czy Henryk Ibsen.
II wojna światowa
Piękna kartę w historii obydwu narodów zapisali polscy żołnierze podczas II wojny światowej. Wojenne losy naszych rodaków w tym kraju otwierają walki Samodzielnej Brygady Strzelców Podhalanskićh pod dowództwem gen. Zygmunta Szyszko-Bohusza. Pod Narwikiem w kwietniu 1940 r., ażeby wesprzeć Norwegów i usunąć Niemców z miasta, oddziały brytyjskie i francuskie przeprowadziły desant na północ od tego ważnego dla Niemców portu przeładunku szwedzkiej rudy (zob. też podrozdział Narwik w rozdziale Nordland). Na południe nad brzegami Beisfjorden, w okolicach Ankenes i Nyborga, walczyła wspomniana polska Samodzielna Brygada. Pierwszy baon sił polskich miał za zadanie posuwać się brzegami fiordu w kierunku wschodnim. Chodziło o to, by z jednostkami francuskiej Legii Cudzoziemskiej w okolicach Sildvik zamknąć pierścień okrążający niemiecką załogę broniącą Narwiku. Wykonanie zadania bojowego okazało się trudne i dopiero 29 maja alianci zdobyli port. Kleszcze okrążenia nie były szczelne, skoro jednostkom niemieckim udało się wycofać w okoliczne góry. Żołnierze Brygady Podhalańskiej walczyli dzielnie w niezwykle trudnych warunkach na półwyspie Ankenes. Polski drugi baon szczególnie wykrwawił się, nieustannie atakując wzgórze 295 pod Beisfiordem. Cena krwi zdziesiątkowanej brygady okazała się duża – 97 zabitych, blisko 200 rannych i ok. 90 uznanych za zaginionych. Był to jednak pierwszy po tragicznym wrześniu zwycięski pojedynek z wojskami znienawidzonego wroga. Podjęcie dalszej walki z wycofującymi się Niemcami było ryzykowne. W maju 1940 r. Niemcy rozpoczęli wojnę z Francją, szybko zajmując ten kraj. W tej sytuacji prowadzenie walki w rejonie Narwiku nie miało dla aliantów sensu. 3 czerwca 1940 r. podjęto pośpieszną decyzję o ewakuacji korpusu ekspedycyjnego z Norwegii.
W kampanii norweskiej 1940 r. brały także udział niszczyciele polskiej marynarki wojennej: Burza, Błyskawica i Grom. Ten ostatni został koło Narwiku trafiony przez niemiecką bombę (4 maja); zginęło 59 członków załogi okrętu. Polskich bohaterów walk pod Narwikiem pochowano na cmentarzu w Ankenes. Norwegowie pamiętają o tej bezinteresownej daninie krwi i dowodach nieopisanego męstwa polskich żołnierzy, tradycyjnie walczących „za naszą i waszą wolność”.
Nad Norwegią odbywały się loty polskich załóg RAF-u (Królewskich Sił Powietrznych Wielkiej Brytanii) w ramach Kierownictwa Specjalnych Operacji (SOE, Special Operation Executive), mające na celu przede wszystkim przerzucanie polskich kurierów oraz innych specjalistów wojskowych, a także dostarczanie sprzętu i zaopatrzenia z Anglii dla ruchu oporu w Polsce. W walce Norwegów przeciwko rodzimym i niemieckim faszystom brali także udział Polacy; przypomina o tym np. wzniesiony dla nich pomnik na cmentarzu Vestre Gravlund w Oslo.
Niemcy przerzucili do Norwegii ok. 2,5 tysiąca jeńców polskich z kampanii wrześniowej 1939 r. Jeńców umieszczono w kilku miejscach, np. w Lillehammer, w Drevii, w Hemmes i w rejonie Andelsnes. Polacy zatrudnieni w ramach Organizacji Todta (w tzw. Einsatzgruppe Viking) wznosili schrony dla niemieckich łodzi podwodnych w Trondheim i w Bergen, zakładali trasę III Rzeszy nr 50 z południa na północ Norwegii, a także angażowano ich przy budowie lotnisk, suchych doków czy produkcji aluminium. Zwolnionych z obozów w lecie 1945 r. Polaków było około 3800 osób. We wspomnianej Einsatzgruppe Viking pracowało około 6000 Polaków. W II wojnie światowej na obszarze Norwegii straciło życie blisko 300 Polaków, w tym 130 osób to oficerowie marynarki i marynarze z ORP Orzeł, ORP Grom i M/S Chrobry. Groby polskie spotkać można na cmentarzach Hakvik koło Narwiku, w samym Narwiku, a także na cmentarzach Moholt w Tronheim i Vestre Gravlund w Oslo.
Lata powojenne
W październiku 1945 r. w ponad stu obozach dla uchodźców przebywało w Norwegii prawie 18 000 Polaków.
W pierwszych latach powojennych związki między Polską a Norwegią układały się poprawnie; już 6 lipca 1945 r. w Oslo uznano warszawski Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej. Jednak w okresie zimnej wojny w latach 50. kontakty polityczne i handlowo-gospodarcze znacznie osłabły. W dwóch następnych dziesięcioleciach doszło do konkretnych wizyt politycznych, również związki gospodarcze wyraźnie się wzmocniły. W 1958 r. podpisaliśmy z Norwegią umowę kulturalną, która później zaowocowała wymianą w dziedzinie kinematografii, częstymi wizytami naszych muzyków na ziemi norweskiej, wystawami polskiego plakatu, sztuki użytkowej i plastyki. Od lat 60. ożywiła się także nasza turystyka, chociaż wyjazdy na Północ nigdy nie przybrały rozmiarów masowych. W dobie partyjnych rządów Edwarda Gierka w latach 70. powiązania gospodarcze i wymiana kulturalna Polski z Norwegią szczególnie się rozszerzyły.
W latach 1980-81 doszło w Polsce do nowego kryzysu politycznego i wprowadzono stan wojenny, który społeczność Norwegii jednoznacznie potępiła. Zarazem nowatorskie programy społeczne i reformy polityczne „Solidarności” cieszyły się w Norwegii dużym uznaniem i sympatią. Po wprowadzeniu stanu wojennego osiedliło się w Norwegii około 4000 polskich emigrantów (obecnie mieszka w tym kraju ponad 100 000 Polaków, głównie w Oslo i okolicach).
Po przełomowych zmianach politycznych w Polsce w latach 1989-1990 powstały szersze możliwości współpracy wojskowo-politycznej (od marca 1999 r. Polska jest członkiem NATO), gospodarczej (zainteresowani jesteśmy np. zakupem norweskiej ropy naftowej), a także kulturalnej i turystycznej. To, czy należycie te szanse wykorzystamy, zależy od nas samych i oczywiście naszych partnerów z kraju fiordów.